Projekt wybrany i zmodernizowany. Wszystkie stosowne dokumenty i pozwolenia zdobyte. Budowę czas rozpocząć. 01.10.2009 r. dzień tyczenia naszego domku.
W tym dniu poznaliśmy też naszą góralską ekipę budowlaną. Górale we współpracy z geodetami szybciutko wszystko wyznaczyli i już kolejnego dnia przystąpiliśmy do kopania fundamentów.
Oczywiście po wszystkim nie pozostało nam nic innego jak brać się za miotły i sprzątać całą ulicę z błotka.
Faktyczne prace budowlane rozpoczęły się 05.09.2009r.
Nasi górale już bladym świtem zabrali się ostro do pracy. Piły, dechy, gwoździe, wióry wszystko to wypełniło przestrzeń naszej cichej i spokojnej działeczki.
Każdy kto buduje na Śląsku wie,że fundamenty muszą być co najmniej jak lądowisko dla F-16. Tak też powstawać zaczęła misterna konstrukcja skrzynek i skrzyneczek.
Zdjęcia są troszkę starsze, widać już częściowe zbrojenie. Oddają jednak w całej krasie misterną konstrukcję.
Misterna plątanina prętów zbrojeniowych.
Nasz mały kierownik budowy był tak przejęty całym zamieszaniem budowlanym, że codziennie sprawdzał postęp robót.
Wylewanie "chudziaka".
W tym dniu poznaliśmy też naszą góralską ekipę budowlaną. Górale we współpracy z geodetami szybciutko wszystko wyznaczyli i już kolejnego dnia przystąpiliśmy do kopania fundamentów.
Oczywiście po wszystkim nie pozostało nam nic innego jak brać się za miotły i sprzątać całą ulicę z błotka.
Faktyczne prace budowlane rozpoczęły się 05.09.2009r.
Nasi górale już bladym świtem zabrali się ostro do pracy. Piły, dechy, gwoździe, wióry wszystko to wypełniło przestrzeń naszej cichej i spokojnej działeczki.
Każdy kto buduje na Śląsku wie,że fundamenty muszą być co najmniej jak lądowisko dla F-16. Tak też powstawać zaczęła misterna konstrukcja skrzynek i skrzyneczek.
Zdjęcia są troszkę starsze, widać już częściowe zbrojenie. Oddają jednak w całej krasie misterną konstrukcję.
Nasz mały kierownik budowy był tak przejęty całym zamieszaniem budowlanym, że codziennie sprawdzał postęp robót.
Wylewanie "chudziaka".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz