środa, 29 lutego 2012

Niech się mury pną do góry...

Zima odeszła w zapomnienie. Pustaki dostarczone. Czas wznosić się w górę.
W prawdzie w oryginalnym projekcie, jako materiał na ściany polecane były Ytong, my wybraliśmy Leiera. Zasadniczo głównie ze względu na cenę. Jakość jednak taka sobie. Nie można narzekać, ale trochę się kruszą. Czasem lepiej trochę więcej zapłacić i mieć spokojną głowę.




Wiekopomna chwila. Pierwsze pustaki położone. Teraz tylko w górę....


Tutaj widać dokładnie czym skutkuje niewłaściwy HDS na samochodzie dostawczym. Z powodu zbyt krótkiego ramienia nie można było ustawić pustaków na płycie. Musieliśmy posiłkować się wypożyczonym wózeczkiem.


Kontrola musi być. Mały kierownik budowy lustruje teren.




  Ściana frontowa.


Okno w salonie, które wywołało niemałą burzę mózgów  u naszych górali. Łuk sporej wielkości to nie lada gratka. Tutaj jeszcze nie widać go dokładnie. Jednak okno wyszło świetnie.



Oj nie mogliśmy się już doczekać takiego widoku. Dwa dni i parter gotowy. Następny etap strop. 

1 komentarz:

  1. Ileż to pracy! A mały kierownik budowy spisuje się znakomicie :)

    OdpowiedzUsuń